NASZ PATRON - KS. PROF. JÓZEF TISCHNER 

Kim jest ks. Tischner?
 Pytanie należy uściślić: kim jest dla nas ksiądz Tischner? W przypadku osób nieszablonowych, odznaczających się nietuzinkowymi przymiotami ducha ważniejszy jest sposób oddziaływania na innych niźli statycznie pojmowana osobowość. Jak jednak stać się autorytetem? W przypadku księdza Tischnera odpowiedź jest podwójnie prosta: być człowiekiem i nie odwracać się od ludzi. Normalność jest cnotą w takim samym stopniu, jak filozofia właściwością umysłu.

Józef Stanisław Tischner urodził się 12 marca 1931 roku w Starym Sączu. Miłość do gór, jak widać, została mu ofiarowana, nie musiał jej zdobywać. I to właśnie góry ukształtowały jego twardy i bezkompromisowy charakter.

,,Józek Szkolny"
W Łopusznej, gdzie spędził lwią część swego dzieciństwa, rodzina Tischnerów mieszkała w budynku szkolnym – stąd przylgnęło do przyszłego autora Etyki solidarności przezwisko Józek Szkolny, którym to przezwiskiem później podpisywał się czasami. W czasie wojny rodzina kilkakrotnie zmieniała miejsce zamieszkania, by ostatecznie doczekać wyzwolenia w Rogoźniku.

Gimnazjum, matura, studia prawnicze i odkrycie powołania
Przez cztery powojenne lata uczęszczał do gimnazjum w Nowym Targu, a po maturze, czyniąc zadość woli ojca, złożył papiery na Wydział Prawa UJ. Świadom był już wówczas jednak, że jego prawdziwym powołaniem jest kapłaństwo. Równo w połowie dwudziestego wieku został studentem seminarium – rozpoczął studia na Wydziale Teologicznym UJ. 26 czerwca 1955 roku przyjął święcenia kapłańskie.

To ksiądz nie lubił chodzić na religię?
Wśród anegdot zabranych przez Wojciecha Bonowicza czytamy wspomnienie Stefanii Gryglak, która z Józkiem Tischnerem chodziła do klasy. Wspomina ona o tym, jak rzadko bywał on na religii, starając się na wiele sposobów unikać katechezy: W zimie siedział w drewutni, gdzie rodzice trzymali króliki. Zagrzebał się w trocinach i godzinę jakoś wytrzymał. Od dzieciństwa jak widać ksiądz Tischner unikał zbyt łatwych kontaktów z Panem Bogiem.

Nie oceniał ludzi, ale pomagał stawać się lepszymi
 Wybór drogi rzeczywiście nie był bez znaczenia. Osobowość Tischnera domagała się nie posługi wobec drugiego człowieka, ale bycia z nim, nie oceny moralnej kondycji bliźnich, lecz kształtowania ich postawy. Taki model duszpasterstwa zjednywał mu wiele środowisk, w tym te najbardziej wymagające – na przykład dzieci.

Tischner u przedszkolaków
Słynne Msze dla przedszkolaków to inicjatywa, która doskonale charakteryzuje działalność duszpasterską Tischnera. W towarzystwie misia Bartka ksiądz schodził z ambony niczym z piedestału i prowadził rozmowę z najmłodszymi katolikami. Tym samym wychodził naprzeciw oczekiwaniom dzieci i sprowadzał posługę Kościoła do jej podstawowej funkcji – otwierania się na człowieka zamiast oczekiwania, że człowiek przyjdzie do Kościoła.  

Po Bogu najważnieszy był człowiek
 Tischner, jako filozof, był również kapłanem. Bardzo szybko, krocząc w poszukiwaniu natury dobra i zła, weryfikując własne dociekania agatologiczne, za wartość pierwotną uznał istnienie drugiego człowieka. W Etyce wartości i nadziei pisał: To nie wartości, to nie normy, nie przykazania są „pierwsze”, ale obecność drugiego człowieka. Wszystkie drogi w przypadku Tischnera prowadzą do drugiego człowieka.

Tischner filozof
Filozof z Tischnera jednak niezbyt prawomyślny. To znaczy – cały czas nieskończony, błąkający się po obrzeżach własnych spostrzeżeń, unikający jednoznacznej filozoficznej klasyfikacji, odżegnujący się od systematyzacji doświadczenia własnego rozumu. Traktuje on filozofię dokładnie jako narzędzie poznania, nie zaś jako cel dociekań i skończony repertuar przygód człowieka myślącego od początku hołdujących teleologii. 

Nie należy zapominać, że ksiądz profesor był zaangażowany społecznie, ciągle pomagając bliźnim nie chciał zaszufladkować swojej wiedzy, gdyż nie chciał zaszufladkować człowieka – tego samego, którego spotykał codziennie i któremu starał się służyć. A przy tym jest Tischner filozofem poważnym, co wcale nie jest tak oczywiste w XX wieku. Pisał o tym niezwykle trafnie Witold Glinkowski: Z pewnością nie jest [filozofia Tischnera] efemerydą, modą, kaprysem, żywiołową li tylko i nie do końca przemyślaną pogonią za czymś nowym czy efektownym.

Nie jest też zgodą na zastane status quo myśli współczesnej – zarówno tej, która wypowiadając się o człowieku próbuje towarzyszyć mu w jego "byciu w świecie", jak i tej, która pytanie o człowieka zawiesza, uważając je za iluzoryczne, niemożliwe do postawienia. Niełatwo sklasyfikować Tischnerowską refleksję, osadzić ją w zamkniętym kontekście filozoficznym, powiązać z określoną szkołą, kierunkiem, bądź nurtem. Zapewne nie jest to jednak jej mankamentem, skoro daje się poznać jako myśl żywa, potrzebna, wychodząca naprzeciw troskom, obawom i oczekiwaniom nas, współczesnych.

Nie można też zapominać – jeśli mowa o filozoficznych aspiracjach i dokonaniach księdza profesora – o jego popularyzatorskiej działalności, ze szczególnym uwzględnieniem Historii filozofii po góralsku.
Bedym teroz opowiadoł, jak było naprawde z tymi mędrolami. Cystóm prowde bede godoł. Niby, jaki byk mioł interes, coby śklić? – zaczyna się opowieść pierwsza. Ksiądz Tischner stwierdza z przekonaniem, że na początku wsędy byli górale, a potem nadzwyczaj akuratnie przekłada całą niemal starożytną myśl grecką na język pojęć górala.

Inkorporacja okazała się owocna dzięki wplecionym anegdotom i zmianie nastroju mówienia o dokonaniach ideowych. To filozofia jest dla człowieka, a nie człowiek dla filozofii. O wychowaniu dzieci, o państwie, o demokracji, o polityce, o duszy, o życiu pozagrobowym można mówić językiem starożytnych, ale bez powielania hermetycznego języka. Wszystko, co człowiek wymyślił do tej pory ma sens – o tym również traktuje Historia filozofii po góralsku.

W przestrzeni społecznej Tischner funkcjonuje przede wszystkim nie jako filozof i również nie jako kapłan. Główne rysy jego postaci to w tym wypadku przyjaźń z papieżem Janem Pawłem II oraz wspieranie ruchu solidarnościowego. Dlaczego idea solidarności tak silnie oddziałała na Tischnera i – w drugim spoglądając kierunku – jak mocno Tischner stał się twarzą „Solidarności”? „Solidarność” stanowi szczególne więzi międzyludzkie – pisał – człowiek wiąże się z drugim człowiekiem dla opieki nad tym, kto potrzebuje opieki. 

Ciężar ideowy politycznej działalności księdza Tischnera opiera się głęboko na wartościach humanistycznych i właściwie nie wychodzi poza pokonywanie barier pomiędzy ludźmi, poza potrzebę pomocy udzielanej drugiemu człowiekowi w imię jego człowieczeństwa. Jan Paweł II, po śmierci księdza Tischnera, pisał, iż wypracowana przez niego etyka solidarności nadaje dziś kierunek trudnym zmaganiom narodu polskiego o taki kształt demokracji, w której byłaby respektowana godność każdej osoby ludzkiej. To jedna z wielu wypowiedzi Papieża Polaka, z której przebija podziw dla dokonań autora Polskiego kształtu dialogu.